Treść strony

  • logo Miluszków

„Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoisz” – „Mały Książę” Antoine de Saint-Exupery

By przybliżyć Państwu los naszych piesków przebywających w pilskim schronisku Miluszków zadaliśmy kilka pytań Pani Aleksandrze Ruckiej pracownikowi schroniska ds. adopcji.

Jak wygląda praca w schronisku? Jak przebiega Państwu dzień?

A.R. Każdy opiekun w Miluszkowie odpowiedzialny jest za określoną kwaterę (kwater jest 6 plus kociarnia). Pierwszą czynnością jaką co rano wykonuje opiekun jest obchód po swojej kwaterze. Obchód ma na celu kontrolę stanu zwierząt, ale również stanu technicznego kwatery. Opiekun przegląda psiaki, sprawdza czy nic się w nocy nie stało, czy żaden zwierzak nie potrzebuje natychmiast pomocy oraz czy żaden z naszych podopiecznych nie napsocił (zdarzają się „wybuchające” poduszki, materace, pogryzione budy czy uszkodzone zasuwki w kojcach). Po wykonaniu obchodu, jeśli żaden z psiaków nie wymaga wizyty w gabinecie weterynaryjnym, pracownik zaczyna sprzątać kolejno kojce, wypuszcza psy na wybieg, następnie podaje karmę. Te czynności muszą być wykonane do godziny 12:30, bo od tej godziny zaczynają pojawiać się wolontariusze i psiaki muszą być gotowe na ewentualny spacer. To też czas na bardziej indywidualne zajęcie się psami, opiekun przegląda stan sierści, czesze psy, kontroluje stan pazurów, ma też trochę czasu na zabawę na wybiegu czy pracę z psami trudnymi. Jeśli opiekun zauważy jakiekolwiek nieprawidłowości to jego obowiązkiem jest zgłoszenie tego natychmiast w gabinecie lub biurze schroniska.

Praca opiekuna to odpowiedzialne zajęcie. Pracownik musi znać psy na swojej kwaterze, musi też być dobrym obserwatorem i wychwytywać wszystko co niepokojące. Musi też oczywiście lubić zwierzęta. I tego oczekujemy od opiekunów. To praca na zewnątrz, więc opiekun musi być gotowy pracować w różnych warunkach atmosferycznych, zarówno w dni upalne jak i zimą. Nasi podopieczni są bardzo różni, są psy mniejsze i większe, od szczeniaków po staruszki, bywają też psy z problemami behawioralnymi, czyli tzw. psy trudne. I na to również opiekunowie powinni być przygotowani. Jednak z całą pewnością praca przy zwierzętach może dawać dużą satysfakcję.

Czy nasze pieski, które trafiły do Miluszkowa w połowie kwietnia, przyzwyczaiły się już do zmiany miejsca?

A.R. Zdecydowanie tak. Choć dla części z nich nie było to łatwe. Z gminy Drezdenko przyjechało do nas sporo psiaków tzw. lękowych, niechodzących na smyczy czy takich, które w schronisku spędziły nawet 9 lat, czyli prawie całe swoje życie i innego życia nie znają. Dla takich zwierząt każda zmiana jest trudna. Od początku ich pobytu u nas, czyli od połowy kwietnia, staramy się pokazać takim psom, że jesteśmy fajni, że nie trzeba się nas bać i że jesteśmy tu dla nich. Mała, nieznająca smyczy, 7 – letnia Zuza dzięki uporowi opiekunki Brygidy maszeruje już  na spacery razem z lękową Myszką. 11 – letni Dawid początkowo bał się spacerów po lesie. Podobnie jak 7 – letnia Bella, która trafiła do schroniska w wieku 10 miesięcy i utknęła. Bella boi się ludzi. Nie znała smyczy, spacerów. Niczego. Dziś, po trzech miesiącach u nas, dzięki pracy z wolontariuszami, Bella chodzi na spacery, wie już co to smycz, ale nadal boi się obcych. Za to Dawid? Dawid uwielbia ludzi, las już go nie przeraża, a ostatnio z grupą wolontariuszy wybrał się nad jezioro i okazało się, że jest fantastycznym pływakiem. Takie postępy psiaków bardzo nas cieszą. Choć wiemy, że niektórym psom nie będziemy w stanie pomóc, zbyt długo były pozostawione same sobie, ich psychika ucierpiała zbyt mocno.

Niektóre drezdeńskie psiaki mają też swoich fanów wśród wolontariuszy. Mała, pulchna, 7 - letnia Pyza jest uwielbiana przez wszystkich. Bunia i Szyszka, dwie duże, starsze damy idealnie sprawdzają się przy zabawianiu wycieczek szkolnych, panny są otwarte, cierpliwe, chętne do głaskania, zadowolone z tego, że są wtedy w centrum uwagi. Piorun, Dawid, Azja, Leoś, Lea, Roma i Laki też mają „swoich” wolontariuszy, czyli takich, którzy regularnie ich odwiedzają, spacerują z nimi, czeszą, kąpią, zabierają na wycieczki poza schronisko. Tak więc robimy co w naszej mocy, żeby drezdeńskie psiaki czuły się u nas jak najlepiej.

Dlaczego według Pani lepiej zaadoptować psa niż kupić?

A.R. Kupić psa czy kota może każdy, kogo na to stać. Zakup zwierzaka to zwykle realizacja marzenia o posiadaniu psa czy kota określonej rasy. I tyle. Rodziny decydujące się na adopcję zwierzęcia ze schroniska chcą nie tylko po prostu posiadać psa czy kota, ale też zależy im na tym, aby pomóc potrzebującemu czworonogowi. W schronisku mieszkają zwierzaki, które często tkwią tu od lat. Wiele z nich ma niewielkie szanse na adopcję, na własną rodzinę, na prawdziwy dom, nie kojec i budę. Część z nich źle znosi pobyt w schronisku, popadają w depresję, mają różne problemy zdrowotne. Dla takiego psa czy kota kochający dom będzie najlepszym lekarstwem. Adoptując więc zwierzę ze schroniska nie tylko sprawiamy sobie przyjemność, ale też zmieniamy świat tego konkretnego futrzaka na lepszy. Taki zwierzak dostaje szansę na lepsze życie. A czasem po prostu na życie.

Jak wygląda praca ze zwierzętami by przygotować je do adopcji?

A.R. Do Miluszkowa trafiają zwierzęta w różnym stanie fizycznym i psychicznym. W pierwszej kolejności należy je wyleczyć, jeśli takiego leczenia wymagają. Następnie otrzymują kolejno odpowiednie szczepienia, poddane zostają zabiegowi kastracji/sterylizacji i teoretycznie wtedy mogłyby trafić na część adopcyjną. Nie zawsze jednak jest to takie proste. Część psów trafia do nas jako tzw. psy lękowe, część nie wie co to smycz, niektóre boją się ludzi, bywają też psy agresywne. Takich psów nikt nie zechce adoptować. To psy tzw. nieadopcyjne. Praca z takimi zwierzętami bywa mozolna, wymaga czasu, wiedzy, doświadczenia i dużego zaangażowania w konkretny „przypadek”. Metody pracy różnią się w zależności od tego, z jakim problemem boryka się określony zwierzak. Tu bardzo pomagają wolontariusze. To oni pracują nad tym, aby taki „trudny” psiak otworzył się na człowieka, zaufał mu i podążył za nim. Starają się przywrócić w nim wiarę w ludzi. Opiekunowie również robią co w ich mocy by przekonać do siebie naszych podopiecznych, jak tylko pozwala im na to czas – oswajają psiaki, uczą, że ludzka ręka to nie strach i ból, a smycz to nie kara, a możliwość spaceru i poznawania świata. A świat jest ciekawy. Ludzie też są interesujący. I nasza w tym głowa, żeby tą ciekawość w czworonogu obudzić.

Co trzeba zrobić aby adoptować w „Miluszkowie” psa lub kota?

A.R. Adopcja zwierzęcia to bardzo poważna decyzja i to właśnie staramy się uzmysłowić rodzinom, które do nas przychodzą. Chcąc adoptować Miluszkowiaka należy w pierwszej kolejności wybrać się do biura schroniska. Tam odbywa się wstępna rozmowa ze mną, rodzina opowiada o swoich oczekiwania względem przyszłego pupila, czyli jakiej ma być wielkości, w jakim wieku, w jakich warunkach będzie mieszkał, jaki powinien mieć temperament. Następnie przedstawiamy psich/kocich kandydatów dla tej rodziny. Jeśli rodzina akceptuje wytypowanego przez nas psiaka, odbywa minimum dwa spacery zapoznawcze z czworonogiem. Dlaczego dwa? Chcemy uniknąć adopcji pod wpływem emocji. Po spacerze rodzina jedzie do domu bez psiaka, ma czas, żeby na spokojnie przemyśleć decyzję, ochłonąć i ostatecznie zdecydować. Towarzyszę rodzinie podczas spaceru, rozmawiamy wtedy o danym psiaku, o tym jaki jest, jak należy o niego dbać, czym karmić (to bardzo ważny temat). Uświadamiam też potencjalnych adoptujących jak ogromną traumą dla psa jest zwrot z adopcji. Ludzie muszą mieć świadomość, że zwierzę to nie zabawka, nie dajemy psa „na próbę” i jeśli nie są w pełni gotowi na adopcję i wszystkie jej konsekwencje to może powinni jeszcze przemyśleć swoją decyzję. Staramy się tak dobrać zwierzaka, żeby obie strony (pies i człowiek) były szczęśliwe. W Miluszkowie liczy się jakość adopcji, nie ilość. I tego się trzymamy.

  • Bunia
    BUNIA DE-276

następna strona »

Mapa dojazdu

[obiekt mapy] Lokalizacja Urzędu Miasta na mapie

Strony kontaktowe

  • Dane kontaktowe

    66-530 Drezdenko
    ul. Warszawska 1

  • Godziny urzędowania

    Poniedziałek 7:30 - 16:30
    Wtorek - Czwartek 7:30 - 15:30
    Piątek 7:30 - 14:30

  • Telefon

    Tel.: 95 762 02 02
    Fax: 95 762 02 20

    um@drezdenko.pl